Niespełnione obietnice, nagłe zwroty akcji. Dlaczego Polska jest jedynym krajem w UE, który nie refunduje tzw. długo działających analogów insulin? Analog - następca ludzkiej insuliny - utrzymuje równy poziom cukru we krwi przez 12-24 godzin. Dzięki temu lepiej chroni przed powikłaniami wynikającymi z wahań cukru.
Alicja Dąbrowska z Zabrza choruje na cukrzycę od 21 lat. Musi kontrolować cukier w nocy, bo ma tzw. efekt brzasku. - Trudno to zrozumieć, bo w nocy człowiek nie je, a tu mu cukier rośnie - mówi. - Trzeba wstawać o drugiej, trzeciej w nocy i brać insulinę. Dla Dąbrowskiej rozwiązaniem byłby analog, ale go nie kupuje, bo jedno opakowanie kosztuje ponad 200 zł. A ona żyje z niskiej emerytury.
W nocy przez lata wstawała też Elżbieta Godyń, szefowa zabrzańskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. U niej akurat poziom cukru gwałtownie spadał. Niedocukrzenie powoduje niedotlenienie mózgu, utraty przytomności, zaburzenia pamięci. Godyń się tego bała, więc latami nastawiała budzik na pierwszą, żeby sprawdzić, czy ma cukier w porządku. Potem za dnia była półprzytomna. Analogi pozwoliły jej spać. Godyń: - Wreszcie przestałam się bać. Teraz mam pompę insulinową, ale niewielu dorosłych chorych ma takie szczęście. Chorzy liczyli, że będą mieli wreszcie łatwiejszy dostęp do analogów.
Kilka razy było już blisko. W grudniu 2008 r. Agencja Oceny Technologii Medycznych wydała pozytywną rekomendację: analogi mogą być refundowane. Minister Ewa Kopacz publicznie zadeklarowała, że latem 2009 r. znajdą się na nowej liście leków. Lista ukazała się jednak bez analogów. - Wprowadzenie tych leków podniosłoby wydatki na refundację o 30-40 mln zł rocznie, a AOTM nie potwierdziła nadzwyczajnej efektywności tych insulin - tłumaczył "Gazecie" rzecznik ministerstwa Piotr Olechno.
Chorzy podważali te wyliczenia. Od lat NFZ dopłaca chorym do insuliny - limit refundacji za opakowanie to ok. 100 zł. Refundacja oznacza, że jeśli lek mieści się w tej cenie, chory nie dopłaca. Jeśli kosztuje więcej - płaci tylko różnicę (cena leku minus 100 zł). Różnicę między refundacją a ceną analogów pokrywalibyśmy z własnej kieszeni - przekonywali chorzy. - Wiele osób było gotowych płacić, bo korzyści z przyjmowania analogów są ogromne. Jak się ma mniej powikłań, można zaoszczędzić na innych lekach - tłumaczy Godyń.
Wiosną 2010 ministerstwo znów zapewniło: "analogi będą refundowane". |
Jacek Adamski, dyrektor departamentu ekonomicznego w PKPP Lewiatan, przyznał, że wprowadzenie analogów do refundacji uderzyłoby w krajowych producentów insuliny. Bo oni analogów w ofercie nie mają.
Krajowi producenci to Polfa Tarchomin i Bioton. Polfa praktycznie nie liczy się na rynku, za to refundacja gensuliny produkowanej przez Bioton kosztuje NFZ 100 mln zł rocznie. To jedna piąta kosztów refundacji wszystkich insulin.
- Nie ugnę się pod naporem firm walczących o własne interesy - mówił wiceminister Marek Twardowski odpowiedzialny za wprowadzenie analogów do refundacji.
Po tych słowach chorzy na cukrzycę się cieszą. W listopadzie Polskie Stowarzyszenie Diabetyków w związku z planowanym umieszczeniem analogów na liście leków refundowanych przyznaje minister Kopacz honorowy medal "Przyjaciela PSD". Minister medal przyjmuje.
Lista ma się ukazać 16 grudnia 2010. Ale zamiast listy tego dnia Marek Twardowski podaje się do dymisji. Kilka dni później ministerstwo ogłasza, że lista ukaże się dopiero 30 grudnia. Analogów na niej nie będzie. Dlaczego?
Bo - podobno - w europejskiej agencji oceniającej leki EMEA znowu pojawiły się pogłoski, że jeden z analogów może mieć działanie rakotwórcze. Takie wyjaśnienie usłyszeliśmy w ministerstwie. Jednak z dokumentów i planu prac agencji wynikało, że w ogóle nie zajmuje się tym tematem.
A doniesienia, że Lantus - produkowany przez Sanofi-Aventis analog - może być rakotwórczy, badały już wcześniej polska AOTM, amerykańska FDA i europejska EMEA. Wszystkie orzekły, że nie ma podstaw do takich podejrzeń.
Jednocześnie ministerstwo wciąż zapewniało, że za analogi NFZ będzie płacił. Ale tak jak chciał PKPP Lewiatan - wyznaczy grupę chorych, którzy będą objęci programem terapeutycznym. - Planujemy, że program zacznie być realizowany w pierwszym kwartale 2011 roku. Dla pacjentów to korzystniejsze rozwiązanie, bo zażywanie przez nich leku będzie cały czas monitorowane i bezpłatne - mówił "Gazecie" rzecznik resortu.
Kryteria przyjęcia do programu opracowuje prof. Krzysztof Strojek |
Ministerstwo obiecało, że program prześle niezwłocznie do AOTM. Robi to jednak dopiero po dwóch miesiącach - 1 kwietnia.
AOTM nie podaje, kiedy oceni program terapeutyczny dla diabetyków.
W programach terapeutycznych realizowanych przez NFZ jest w tej chwili 58 tys. chorych. Wprowadzenie programu dla diabetyków niemal podwoiłoby tę liczbę. A koszty? Biorąc pod uwagę cenę analogów, realizacja programu kosztowałaby NFZ od kilku do kilkunastu milionów miesięcznie (trudno o dokładne szacunki, bo chorzy biorą różne dawki insuliny). - Darmowa insulina dla 50 tys. pacjentów to ogromny wydatek, zważywszy że już teraz cała refundacja dla chorych z cukrzycą pochłania 18 proc. budżetu NFZ na leki - wylicza prof. Strojek.
Andrzej Bauman, prezes PSD, które dało Kopacz medal, mówi: - Widać, że w tym kraju słowa ministra nic nie znaczą.
- Przegrywamy, bo w tej grze liczą się pieniądze - podsumowuje Godyń.