
Dwa lata temu minister zdrowia Ewa Kopacz obiecała, że dzieci chore na cukrzycę będą mogły leczyć się nowoczesnymi pompami insulinowymi. Kopacz obietnicy dotrzymała. Od początku ubiegłego roku NFZ finansuje zakup pomp i refunduje osprzęt do nich.
Pompa kosztuje 5 do 8 tys. zł. Ma wielkość telefonu komórkowego, w środku nabój z insuliną. Mieści się w kieszeni. Rurka wkłuta w ciało w sposób ciągły dostarcza mikrodawki hormonu. To najbardziej fizjologiczna metoda podawania insuliny.
Sprzęt do pompy (zestawy jednorazowych wkłuć) kosztuje około 300 zł miesięcznie. NFZ finansuje to, ale tylko do 18. roku życia. Pełnoletni płacą sami.
Monika Tomaszewska z Łodzi dostała pompę z NFZ. Mama dziewczynki długo się wahała. - Nie chciałam jej do dobrego przyzwyczajać - tłumaczy Katarzyna Tomaszewska. - Złamałam się, kiedy przez parę tygodni cukier skakał jak szalony.
![]() ![]() |
Monika: - To niesprawiedliwe! Mam iść do pracy? Przecież chodzę do szkoły.
Co oznacza rezygnacja z pompy dla polskiego diabetyka? Powrót do zwykłej insuliny. Bo Polska w przeciwieństwie do innych krajów nie refunduje nowoczesnych analogowych insulin. Leczenie nimi bez pomocy NFZ to też koszt ok. 200 zł miesięcznie. Przez całe życie.
Zwykłą insuliną pacjenci muszą kilka razy dziennie robić sobie zastrzyki (dwa z preparatem długo działającym i trzy-cztery z krótko działającym). Preparaty bywają mętne i każdego dnia ta sama dawka może inaczej zadziałać. Dlatego trudno uzyskać pożądany poziom cukru we krwi. Analogi oznaczają trzy wkłucia i co najważniejsze zawsze takie samo działanie.

- Monika po odłączeniu pompy będzie bardziej narażona na duże wahania cukru i ciężkie hipoglikemie. Szybciej będą mogły wystąpić powikłania: uszkodzenia naczyń prowadzące do ślepoty, niewydolności nerek, zawału serca, udaru mózgu - ocenia dr hab. Agnieszka Szadkowska, przewodnicząca Sekcji Pediatrycznej Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego.
Organizacje diabetyków i lekarze od dawna apelują do Ministerstwa Zdrowia, by przedłużyło refundację osprzętu do pomp dla młodych cukrzyków do 26. roku życia. Jednak niedawno wiceminister zdrowia Marek Twardowski mówił w Sejmie, że nic się nie zmieni.
![]() ![]() |
Ministerstwo od lat broni się przed decyzją o wciągnięciu analogów na listę leków refundowanych, bo po droższy lek sięgną nie tylko dzieci, ale także dorośli cukrzycy. A insuliną leczy się 250 tys. Polaków.
Piotr Olechno, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, zdradził, że długo działające analogi są w projekcie nowej listy leków refundowanych.
- Tylko że podobne obietnice ministerstwo składało już rok temu - podsumowuje dr Szadkowska.
Foto: Tomasz Wajsprych, Agencja Gazeta