
Glukagon w zdrowym organizmie nie dopuszcza do nadmiernego spadku poziomu glukozy we krwi. Jego zadaniem jest rozkład glikogenu wątrobowego i podnoszenie poziomu cukru. Badania na myszach pokazały teraz, że zablokowanie działania glukagenu sprawia, że insulina przestaje być potrzebna i jej brak nie powoduje stanu chorobowego.

Zarówno u myszy, których trzustka normalnie produkowała insulinę, jak i u tych, które miały zniszczone komórki beta i w związku z tym nie wytwarzały tego hormonu, wyniki badań były całkowicie zgodne z normą. U tych zwierząt nie stwierdzono objawów cukrzycy.
Są nadzieje, że w ten właśnie sposób uda się leczyć pacjentów cierpiących na cukrzycę typu 1, w której konieczne są do tej pory zastrzyki z insuliny. Być może te badania w ogóle zmienią utrwalone od blisko 90 lat przekonanie, że insulina jest nam do życia niezbędna. Owszem, konieczna jest na etapie rozwoju, ale w dorosłym wieku służy głównie do kontroli działania glukagenu.
Jeśli nauczymy się kontrolować ten hormon innym sposobem, o insulinie, przynajmniej w odniesieniu do gospodarki glukozą, będziemy mogli zapomnieć.
Na zdjęciu: Autorzy odkrycia, Dr. Roger Unger i Dr. Young Lee
Foto: UT Southwestern Medical Center