Jerzy Magiera: Pani Tereso, od dawna zajmuje się Pani cukrzycową edukacją. Jest Pani specjalistką w tej dziedzinie. Proszę nam powiedzieć, co Pani zdaniem, stanowi aktualnie największy problem w codziennej samokontroli diabetyków?
Teresa Benbenek-Klupa: Jeżeli przez samokontrolę będziemy rozumieć kontrolę swojego życia, w dobrym tego słowa znaczeniu, czyli dobre odżywianie, aktywność ruchową, samokontrolę glikemii i insulinoterapię, to myślę, że największym problemem dla pacjentów jest dobre wykorzystanie wszystkich narzędzi, po to, aby utrzymać dobre wyrównanie metaboliczne, czyli dobre wyrównanie cukrzycy nie zatracając przy tym dobrej jakości życia. Bardzo duży nacisk będę kłaść na słowo dobra jakość życia, bo nie wyobrażam sobie przy narzędziach obecnie dostępnych w leczeniu cukrzycy typu 1, żeby one ograniczały swobodę życia chorych. Swobodę życia możemy mieć dużą, chcielibyśmy tylko mieć mądre podejście do tej swobody życia i tego bym życzyła wszystkim pacjentom.
Pani Tereso, czy to oznacza, że diabetyk może sobie pozwolić na przykład żeby zjeść coś słodkiego, żeby uprawiać aktywnie różne sporty, żeby korzystać w pełni z życia, z tego co nam daje życie? Czy tutaj jakieś ograniczenia dla diabetyka są i wynikają z tego, że jesteśmy chorzy?
Chciałoby się jednym słowem odpowiedzieć, że nie ma ograniczeń, ale tak nie do końca jest. Mamy cukrzycę typu 1 i dzisiaj nie można powiedzieć nikomu, że nie może zjeść nic słodkiego. Kiedyś tak było, dzisiaj tak nie jest. Możemy zjeść zarówno coś słodkiego, możemy iść na fast fooda, możemy uprawiać sporty, łącznie ze sportem wyczynowym, możemy mieć zawodowe prawo jazdy.
Natomiast umiar to jest słowo klucz. Jeżeli będziemy nadużywać złego sposobu odżywiania i w tym wszystkim nadużywać insuliny, to będziemy otyli i będziemy mieć z tym duży problem. Natomiast dobre sterowanie sposobem odżywiania, dawką insuliny, aktywnością ruchową, monitorowaniem glikemii, powoduje, że de facto nie ma dla nas rzeczy niemożliwych, byle mądrze i z umiarem. |
Pani Tereso, jest Pani ekspertem w kwestiach edukacji cukrzycowej. W swojej karierze zajmowała się również pompami insulinowymi, glukometrami. Jest Pani bardzo biegła w tym temacie, jest Pani chodzącą encyklopedią cukrzycową. Moje pytanie: z czym diabetycy najczęściej do Pani dzwonią? Jakie pojawiają się kwestie? Jakich informacji szukają? Co jest potrzebne do codziennego życia z cukrzycą?
Myślę, że bardzo praktyczny. Takiego praktycznego połączenia wiedzy teoretycznej, którą bardzo często osiągają czy otrzymują w ośrodkach, gdzie się leczą chorzy. Potem przełożenia tego wszystkiego na realia życia codziennego. Za sobą mam kilkadziesiąt lat życia z tą chorobą. Natomiast ja ciągle się uczę zachowania w różnych sytuacjach. Dla mnie czasami zaskakujących. Staram się nie rezygnować w życiu z niczego. Chorzy najczęściej dzwonią i pytają się, jak robię pewne rzeczy, bo chcieliby mieć dobry cukier, ale nie rezygnować z tego, co sobie zaplanowali. Myślę, że generalnie edukacja powinna zmierzać w tym kierunku. Oczywiście trzeba mieć podstawy wiedzy, ale potem tą wiedzę trzeba w optymalny sposób, przy użyciu technologii, dobrych technologii, wykorzystać w praktyce. Po to żeby sobie radzić właśnie w każdych okolicznościach.
Ciągle w Polsce bardzo mało czasu poświęca się na edukację chorych. W gabinecie lekarskim na ogół brakuje na to czasu. Pielęgniarki też są bardzo zajęte obowiązkami swoimi, dużo mają na głowie. Brakuje kwestii związanych z edukacją. Pojawiają się też ostatnio stanowiska edukatora diabetologicznego, ale dostęp do nich nie jest powszechny. Nie każdy chory taką edukację przechodzi. Czy Pani zdaniem coś w najbliższej przyszłości może się zmienić w tym kierunku, żeby edukacja pacjentów uległa poprawie? Żeby pacjent zdobywał gdzieś dodatkową wiedzę na temat cukrzycy?
Dobra edukacja, podkreślam dobra, jest podstawą radzenia sobie w realiach życia codziennego. Pewnie na edukację więcej czasu mieć nie będziemy. Natomiast z punktu widzenia edukatorów, też nim jestem, z punktu widzenia pielęgniarki, chciałbym powiedzieć, że dziś musimy się zastanowić, jak czas, który mamy na edukację wykorzystać optymalnie. Jak wykorzystać obecne technologie, webinaria, spotkania online, nawet możliwość dostępu do efektów leczenia online, po to, aby zachęcić pacjentów do innej formy zarówno edukacji, jak i motywowania do dobrego leczenia.
Czasami mam wrażenie, że sposób edukacji zatrzymał się z takich lat, kiedy ja chodziła do szkoły, kiedy tym edukatorem, czy osobą przekazującą wiedzę był nauczyciel, którego się słuchało w sposób bierny. Wydaje mi się, że przejście na interaktywne formy edukacji, angażujące, zachęcające pacjentów do korzystania z aplikacji, dobrych stron internetowych, sprawdzonych źródeł, dobrych forów dyskusyjnych plus narzędzia wspierane dobrą wiedzą podstawową, to jest ten kierunek edukacji, w którym powinniśmy pójść. I to się też powinno zadziać na poziomie edukacji klinicznej, poradnianej, w gabinetach lekarskich i pielęgniarskich.
Jednym z elementów Pani działalności są działania edukacyjne w ramach Słodkiej Szkoły. Jakie tematy są poruszane na spotkaniach, które odbywają się różnych rejonach Polski?
Tematy są bardzo różne i tak naprawdę są one dopasowane do miasta, w którym się odbywa cykl spotkań zatytułowanych Słodka Szkoła. Nie ma sztywnego schematu spotkań. Mogę się posłużyć takim porównaniem. W Krakowie rozpoczęliśmy czwarty rok działalności Słodkiej Szkoły i na prośbę uczestników poprzednich edycji, w tym roku wszystkie cztery spotkania będą w kooperacji ze świetnym psychologiem. Nie jest to monolog. Są to zajęcia interaktywne. Po pierwszym, jakie miało miejsce w marcu, odpowiedź ze strony pacjentów była świetna, bo ukierunkowanie przez psychologa na spojrzenie na siebie w chorobie przewlekłej, z punktu widzenia rodzica, dziecka, studenta, osoby młodej jest bardzo pomocne potem w radzeniu sobie w różnych sytuacjach. Tak działa Kraków.
W Lublinie ostatnia Słodka Szkoła zorganizowała blisko 100 osób i ja dotknęłam zagadnień ogólnie związanych z samokontrolą w życiu codziennym, czyli samokontrola glikemii, żywienie, aktywność ruchowa i insulinoterapia. Była niesamowita interakcja i udało się kilka rzeczy uporządkować, czyli nie powielać informacji już nieaktualnych, gdzie jasno się postawiło granicę co jest faktem, a co jest mitem w dzisiejszym życiu z cukrzycą. Takie spotkania toczą się jeszcze w kilkunastu miastach w Polsce i myślę, że warto śledzić strony internetowe, gdzie te informacje są zawarte, w którym mieści, jakie spotkania będzie się miało odbyć i kto będzie je prowadził.
Serdecznie zapraszamy na te spotkania i dziękujemy bardzo Pani Teresie za poświęcony czas i odpowiedzi na nasze pytania.
Dziękuję serdecznie. To ja dziękuję za zaproszenie do współpracy.
Zapraszamy na nasz kanał na YouTube! Subskrybuj teraz!