W jakich okolicznościach zdiagnozowano u Pana cukrzycę?
Cukrzycę zdiagnozowano u mnie w szpitalu w Lęborku, na początku października 2016 roku. Tego dnia zmierzyłem cukier glukometrem, który leżał u nas w domu. Nie był on w stanie pokazać wyniku, ponieważ jego skala kończyła się na 600 mg/dl. Telefoniczna decyzja zaprzyjaźnionej lekarki brzmiała: "natychmiast do najbliższego szpitala".
Czy wcześniej miał Pan jakieś objawy? Co powiedział lekarz?
Były oczywiście objawy, z których nie zdawałem sobie sprawy, nie mając nawet podstawowej wiedzy na temat choroby. Jednym z nich były niegojące się drobne ranki na goleniach obu nóg. Małe zadrapania i skaleczenia, których nabawiłem się podczas zbierania grzybów w lesie, a o które łatwo, chodząc w krótkich spodniach. Ranki nie goiły się tygodniami, mimo traktowania ich maściami, które kiedyś podobne zadrapania leczyły bardzo szybko. Innym z objawów było pojawienie się "zastrzału" przy paznokciu małego palca prawej ręki. Znowu, ten drobiazg kojarzyłem z infekcją, której mogłem nabawić się podczas obcinania paznokci. Arbuzy, pochłaniane przeze mnie w astronomicznych ilościach, woda, soki i inne płyny pite w dzień i w nocy w ilościach 6-7 litrów na dobę, były kolejnymi symptomami choroby. Mogło nim być także bardzo częste oddawanie moczu. Mój błąd polegał na tym, że nie "spowiadałem" się z nich mojemu lekarzowi rodzinnemu, uważając, że są nieważne.
Jakie zmiany w życiu musiał Pan wprowadzić? Co było najtrudniejsze?
Po wyjściu ze szpitala, który stał się na chwilę moim drugim domem, zaopatrzony w fachowe instrukcje, foldery, strzykawki do insuliny, a przede wszystkim w informacje, jak dalej żyć z moją nową "przyjaciółką" cukrzycą i co robić, aby tę jakość życia poprawić, wróciłem do domu do Otnogi. Trzeba było przeorganizować nasze życie w kwestii jakości, składu, ilości i godzin posiłków. Tu sprawdziła się i sprawdza wciąż w stu procentach moja żona Małgosia, bo to głównie na jej barkach ciążą obowiązki nakarmienia męża, który zawsze należał do wybrednych, a trzeba przyznać - lubił zjeść, co widać było na wielu obrazkach, czy to w prasie, czy w TV. Dostałem od lekarzy zalecenie zbicia wagi. W moim przypadku to zbicie musiało być rzędu 30 kg, więc dosyć drastyczne. Jestem oczywiście w trakcie tego procesu, ale już mam niezłe wyniki, bo "zjechałem" około 17 kg. To wiąże się ze zmianą lub przeróbką całej garderoby. Ale to w sumie drobiazg.
Gdy się nie ma wyjścia, a tak było w moim przypadku, trzeba się jak najszybciej oswoić z chorobą. Nie mówię, żeby ją polubić, ale nie bać się jej i jak najszybciej zmienić to, co się da. Łatwo nie będzie, bo to długi proces, ale trzeba go zacząć od zaraz. Wszystko oczywiście tkwi w głowie i można to sobie jakoś poukładać. Ja sobie na szczęście poukładałem.
Korzysta Pan z systemu FreeStyle Libre. Co szczególnie ceni Pan sobie w jego działaniu? A co Panu przeszkadza? Czy poleciłby Pan korzystanie z tego systemu osobom w Pana wieku lub starszym, które chorują na cukrzycę?
Opuszczając szpital otrzymałem ulotkę dotyczącą FreeStyle Libre. Zainteresował mnie na tyle, że na stronie internetowej, której adres umieszczony był na ulotce, dowiedziałem się więcej na jego temat i jeszcze tego samego dnia zamówiłem dwa pierwsze sensory i czytnik. Gdy otrzymałem przesyłkę zaaplikowałem sobie sensor zgodnie ze wskazówkami dostarczonymi z urządzeniem i tak jest do dziś. Po pierwsze - nie muszę kłuć opuszków palców, a bardzo trudno gra się na gitarze czy fortepianie mając obolałe palce. Po drugie - praca na scenie czy planie telewizyjnym uniemożliwia niejednokrotnie zbadanie poziomu cukru metodą "tradycyjną". Po trzecie - FreeStyle Libre w połączeniu z terapią tabletkową daje mi komfort życia zdrowego człowieka.
W programie telewizyjnym otwarcie opowiedział Pan o swojej chorobie - dlaczego zdecydował się Pan na taki krok? Czy uważa Pan, że mówienie o chorobie przez osoby takie jak Pan, znane i lubiane, pomoże w oswojeniu tematu cukrzycy w społeczeństwie?
Moja wypowiedź na temat cukrzycy w wywiadzie dla telewizji miała na celu zwrócenie uwagi telewidzów na problem, który dotyczy wielu z nas, mimo że nie zdajemy sobie z niego sprawy, aż do momentu, gdy jest już za późno. Sam jestem przecież tego najlepszym przykładem. Cóż mogłem zrobić lepszego? Chyba tylko opowiedzieć publicznie o tym, co mnie spotkało, ostrzegając innych i zwracając uwagę na problem cukrzycy w naszym społeczeństwie. Mam nadzieję, że mi się to udało, a odzew z jakim spotkał się wspomniany wywiad, pozwala mi mieć nadzieję na "oswojenie" tematu cukrzycy i pomoc tym wszystkim, którzy właśnie dowiedzieli się, że na nią chorują. Głowa do góry!
Rudi Schuberth - artysta estradowy - CUKRZYCA typu 2.
Cały wywiad możesz przeczytać na stronie bibliotekadiabetyka.pl
Powyższa opinia na systemu systemu FreeStyle Libre jest prywatną opinią autora, spółka Abbott Laboratories Poland Sp. z o.o. nie odpowiada za jej prawdziwość, trafność ani rzetelność.
Artykuł powstał na zlecenie firmy Abbott.
ADC/www/RSW/1/2017