Jerzy Magiera: Pani Moniko, jest Pani prezesem Federacji Diabetyków. Proszę nam powiedzieć, z jakimi najczęściej problemami zgłaszają się do Państwa rodzice dzieci chorych na cukrzycę?
Monika Zamarlik: Tych problemów jest trochę, ale gdybym miała wymienić ten, z którym zgłaszają się najczęściej, to z pewnością są to sprawy związane z orzekaniem o niepełnosprawności. Dzieci chore na cukrzycę, jakby nie powiedzieć, są osobami niepełnosprawnymi. Ta niepełnosprawność, orzekanie wiążę się z tym, że mogą otrzymać na orzeczeniu o niepełnosprawności taki magiczny, pożądany bardzo przez rodziców punkt 7, który pozwala rodzicom dzieci najmłodszych na to, że jeżeli będą musieli zrezygnować z pracy, będą otrzymywać świadczenie. Proszę sobie wyobrazić, że nawet w przypadku, tak naprawdę, kilku letnich, dwu, cztero, pięcioletnich lekarze orzecznicy uważają, że te dzieci nie wymagają stałego wsparcia, stałej opieki swoich rodziców, opiekunów i dzieci nie otrzymują punktu 7. Jest to bardzo duży problem dla rodziców, bo z jednej strony muszą zrezygnować z pracy, żeby zaopiekować się swoim słodkim dzieckiem, a z drugiej strony nie mają za to, tak naprawdę środków do życia. Wtedy interweniujemy, pomagamy, piszemy do Rzecznika Praw Dziecka. Piszemy pisma, odwołania, piszemy pisma procesowe do sądu. Często się udaje, ale jest to batalia, przez którą ani my, jako Federacja, ani rodzice nie chcieliby przechodzić i tak naprawdę nie powinni przechodzić. Bo tak naprawdę wiadomo, że jeżeli dziecko ma pięć lat nie jest samo w stanie poradzić sobie z cukrzycą. Nie będzie samo mierzyć poziomu cukru, nie będzie umiało zinterpretować wyniku, nie będzie umiało podać insuliny, tak żeby jego życie nie było zagrożone. I to jest najczęstszy, najbardziej palący problem, z którym się spotykamy na co dzień.
Jerzy Magiera: A jak wygląda kwestia dostępności do placówek oświatowych dzieci z cukrzycą typu 1?
Monika Zamarlik: I to jest, jeżeli chodzi o kolejność, drugi problem, z którym się spotykamy. Bardzo często dyrektorzy przedszkoli, szkół nie chcą przyjąć dziecka z cukrzycą obawiając się, czy tak naprawdę mogą podać mu insulinę, czy nauczyciele mogą zmierzyć poziom cukru we krwi, bo przepisy w tym zakresie są niejednoznaczne, a wiadomo, że dzieci, szczególnie te najmłodsze, wymagają pomocy, nadzoru, a niekiedy wręcz wykonania przez opiekuna, nauczyciela tej czynności.
Ostatnio mieliśmy przypadek, takiej bardzo kuriozalnej sytuacji, kiedy nauczyciela w szkole podstawowej zgodziła się dziecku podawać insulinę i została ukarana przez swojego dyrektora dyscyplinarnie i finansowo, za to że samodzielnie podjęła taką decyzję, chociaż tak naprawdę nie musiała pytać dyrektora o zgodę, ponieważ jest to pewna umowa między rodzicem, a nauczycielem, który się takiej opieki podejmie. Staramy się ten problem łagodzić. Organizujemy od lat szkolenia w szkoła i przedszkolach. W zdecydowanej większości są to szkolenia bezpłatne. Przyjeżdża edukator do placówki i dla wybranej kadry, dla tej kadry, którą wskaże dyrekcja organizujemy kilkugodzinne szkolenie. Uczymy zarówno wiedzy, jak i przekazujemy, uczymy umiejętności, tak żeby nauczyciele potrafili i zmierzyć cukier i podać insulinę. Dbamy zarówno o bezpieczeństwo uczniów, o bezpieczeństwo rodziców i o bezpieczeństwo nauczycieli.
Staramy się zawsze doprowadzić do takiej sytuacji, gdzie rodzice też będą mieć świadomość swojej odpowiedzialności za odpowiednie przygotowanie ucznia, swojego dziecka do szkoły, czyli żeby dali mu odpowiedni sprzęt, dali mu glukozę, zrobili, jak my to nazywamy, taką instrukcję obsługi, czyli jak postępować w przypadku hipoglikemii, ile podać glukozy, jakie podawać korekty. Staramy się też być trochę takimi mediatorami, żeby wypracować współpracę na linii rodzic – nauczyciel, bo tylko wtedy tak naprawdę możemy mówić o tym, że dziecko z cukrzycą będzie bezpieczne, ale też wszystkie inne strony tego procesu będą również bezpieczne.
Jerzy Magiera: Pani Moniko, Federacja Diabetyków przeprowadza także co roku szkolenia dla edukatorów diabetologicznych. Proszę nam powiedzieć na czym polegają takie szkolenia i kto może wziąć w nich udział?
Monika Zamarlik: Najpierw pokrótce powiem kim są edukatorzy. To są osoby, które właśnie prowadzą szkolenia w szkołach, w przedszkolach w całej Polsce. Jeżdżą do tych placówek, prowadzą takie szkolenia dla kadry przedszkoli i szkół, ale najpierw musimy te osoby odpowiednio przygotować. Są to pielęgniarki, są to psychologowie, dietetycy, są to nauczyciele, często są to przedstawiciele organizacji pozarządowych właśnie, którzy jednocześnie pracują w tych zawodach, którzy uczestniczą w kursie organizowanym już od 10 lat w Krakowie prowadzonym przez czołowych polskich diabetologów, i tych ogólnych i pediatrycznych. Zdają egzamin i uzyskują tytuł i certyfikat społecznego edukatora cukrzycy. Wśród naszych wykładowców jest Pan profesor Małecki, Pan profesor Klupa, Pani profesor Szadkowska, Pani profesor Jarosz-Chobot, Pani profesor Noczyńska i wielu, wielu innych wybitnych diabetologów, którzy dla nas prowadzą takie zajęcia. Kurs trwa 3 do 5 dni, zajęcia praktyczne, zajęcia teoretyczne, egzamin. I po tym egzaminie certyfikat, który przyznajemy na dwa bądź trzy lata, który uprawnia do prowadzenia szkoleń w przedszkolach i szkołach.
Słowo, dlaczego te certyfikaty są limitowane czasem. Otóż, jak Państwo doskonale wiecie cukrzyca, na szczęście dla nas wszystkich, jest taką dziedziną medycyny, w której bardzo dużo się dzieje. Zmieniają się wytyczne Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, zmienia się sprzęt. I my chcą zapewnić najwyższą jakość naszych edukatorów, chcemy żeby byli jak najbardziej profesjonalni. Obligujemy ich do tego, żeby raz na trzy lata znowu przeszli taki kurs lub ewentualnie jakiś mniejszy kurs doszkalający, żeby mieli najbardziej aktualną, najbardziej właściwą wiedzę. Żeby uczyć trzeba samemu umieć, ale żeby uczyć trzeba też umieć uczyć. W związku z tym edukatorów, którzy podęli z nami współpracę, którzy z nami współpracują na co dzień, a jest to prawie 50 osób w całej Polsce, doszkalamy z zakresu np. wystąpień publicznych, z zakresu komunikacji, mediacji. Także dbamy o ich profesjonalizm w każdym aspekcie.
Kto może zostać edukatorem? Przede wszystkim tutaj wymóg jest jednego z tych zawodów, które wymieniłam, ale również ważna jest chęć edukowania innych, czyli kurs edukatorów nie jest dla osoby, która chce podnieść swoją wiedzę, po to żeby lepiej prowadzić swoją cukrzycą, bądź cukrzycę swojego dziecka, ale dla osób, które chcą się społecznie albo naprawdę symbolicznym wynagrodzeniem zaangażować w pomoc innym osobom chorym na cukrzycę poprzez prowadzenie szkoleń dla nauczycieli dzieci z cukrzycą.
Jerzy Magiera: Dziękuję bardzo za udział w rozmowie.
Monika Zamarlik: Bardzo dziękuję. Bardzo było mi miło.
Zapraszamy na nasz kanał na YouTube! Subskrybuj teraz!