Jak podaje "Jastrząb Post" MET Gala to jedno z najważniejszych wydarzeń amerykańskiego show-biznesu. Jest to prawdziwe i największe święto mody w przemyśle rozrywkowym. Impreza od 1995 roku jest organizowana w gmachu nowojorskiego Museum of Art. Tam zbiera się śmietanka towarzyska świata muzyki, mody, filmu i polityki. Za organizację gali odpowiada Anna Wintour, redaktor naczelna amerykańskiego wydania Vogue. Ona też wybiera gości i rozsyła zaproszenia. Nie każda z gwiazd ma bowiem wstęp na prestiżowy czerwony dywan.
Córka Kate Moss miała na sobie bardzo nowoczesny sprzęt, który w Polsce nie jest jeszcze aż tak rozpowszechniony. W naszym kraju szeroko dostępne są inne, klasyczne pompy. Dla dzieci, młodzieży i osób do 26. roku życia są one refundowane.
- Zakup takiej pompy zależnie od typu, to jest od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Natomiast potem trzeba ją jeszcze utrzymać za nawet kilkaset złotych miesięcznie. (...) To nie jest urządzenie, które zastępuje człowieka. Człowiek musi wiedzieć, jaki ma poziom cukru i regulować podaż insuliny. Więc żebyśmy też nie mieli błędnego przekonania, że to jest urządzenie, które kompletnie zwalnia z odpowiedzialności za cukrzycę - zauważyła Anna Śliwińska, prezes Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków na antenie TVN24.

Z kolei na prawym ramieniu Lila Moss miała niewielkie okrągłe urządzenie monitorujące poziom glikemii. Zarówno pompa insulinowa, jak i system monitoringu glikemii pomagają diabetykom w walce z chorobą. Kate na co dzień się z nimi nie rozstaje. Znacznie ułatwiają jej one życie i codzienne funkcjonowanie. Modelka udowodniła tym samym, że nie jest to powód do wstydu, a jej zachowanie spotkało się z bardzo pozytywną reakcją.
Nagranie całej rozmowy można obejrzeć na stronie TVN24.